Asia i Kuba. Kameralne wesele w ogrodzie i plener w górach.

Rok 2020 wymagał od Par większej kreatywności. Wszystko wywołane przez ograniczenia wynikające z pandemii COVID-19. O tym jak pandemia wpłynęła na śluby i wesela napisałem na moim ślubnym blogu Jak pandemia zmieniła śluby w 2020 roku?. Dlatego też bardzo doceniałem starania każdej Pary by ich ślub i wesele się po prostu odbyły. Ponieważ wszystkie nakazy czy zakazy, zawsze pobudzały do konkretnego działania (podkreślę – legalnego, bo nie popieram i nie będę popierał podziemia ślubno-weselnego). I tak ślub, a właściwie wesele Asi i Kuby to był dla mnie przykład strzału w 10! 

Ich dzień był dla mnie wyjątkowy. Po pierwsze ślub kościelny odbył się w miejscu które chociaż zawsze było blisko na mapie mojego życia to jednak nigdy tam nie byłem, nigdy w nim nie fotografowałem, a po prostu chciałem. Było to moje małe ślubno-fotograficzne marzenie. Mowa o Parafii św. Dominika na Służewiu w Warszawie. Ten kościół jest wg mnie najpiękniejszym takim miejscem w Warszawie, chociaż pod względem fotograficznym, nie należy do najłatwiejszych, co więcej jest chyba jednym z najtrudniejszych. Jednak jaki by było życie bez wyzwań? Nudne.

Pomysł na wesele był także jak na normalne czasy bardzo wyjątkowy. Wesele w ogrodzie pod domem? Do tego kameralne grono? Czemu nie! 30 gości to nie jest mało. Uwierzcie mi. Muszę przyznać, że taki rodzaj uroczystości weselnej to coś pięknego. Oczywiście warunkiem jest możliwość i mieć miejsce na tego typu wesele, ale myślę sobie, że nie jest to aż takie trudne. Miałem przyjemność uczestniczyć jako fotograf ślubny na kilku uroczystościach pod gołym niebem i wiem, że są to wesela pod wieloma względami wyjątkowe. W każdym z tych razów, pogoda dopisała. Szczęście! 

Na sam koniec naszej przygody, pojechaliśmy w przepiękną Jurę Krakowsko-częstochowską gdzie zrobiliśmy fotograficzny i filmowy plener. 

Podczas tych dwóch dni był ze mną Mateusz z , który zrobił z tej uroczystości przepiękny film, który możecie zobaczyć tutaj na jego facebooku.