Zadane pytanie jest dosyć skomplikowane i chociaż ciężko na nie odpowiedzieć jednoznacznie, postaram się w kilku słowach przedstawić Wam swoją opinię i nadzieję, na to że to co się teraz dzieje, może mieć pozytywny wpływ na przyszły rok i lata w myśleniu i organizacji ślubów.
Jest koniec maja 2020 roku. W tym roku mój pierwszy i jedyny ślub odbył się na początku stycznia. Potem miałem zaplanowaną przerwę, która miała zakończyć się z początkiem kwietnia. Właśnie po świętach Wielkanocnych miał zacząć się nowy sezon uroczystości ślubnych, a także chrztów (które też fotografuję). W połowie marca, kiedy wszystko się zaczęło, pierwsze moje Pary Młode zaczęły przekładać swoje śluby na terminy późniejsze lub nawet na następny rok. To było oczywiste. Potem dołączyły do nich Pary majowe i czerwcowe. Dziś pierwsze Pary z lipca zastanawiają się co będzie dalej.
Dziś kiedy odmrażane są kolejne etapy i staramy się nieśmiałymi, powolnymi krokami wracać do normalnego życia, jest poruszana także kwestia możliwości organizowania uroczystości ślubnych i weselnych. Tu chciałem podzielić dzień ślubu na dwie części. Pierwsza z nich to właśnie ślub, a druga to wesele. I dziś zorganizowanie ślubu jest możliwe, ponieważ sama uroczystość odbywa się w kościele lub Urzędzie Stanu Cywilnego, tak samo jak i w plenerze.
Od 1 czerwca wesela ruszają?
Jednak organizacja wesela jest już problematyczna. Można na samym początku zorganizować wesele w formie obiadu w restauracji co oczywiście wpłynie na maksymalną ilość gości. Chociaż są już przecieki, że od 1 czerwca, poznamy informację oraz zostanie ustalony pakiet zasad organizacji wesela do 50 osób plus obsługa. Dziś jest mi ciężko napisać jak to będzie wyglądało bo mało kto jeszcze ma takie informacje, ale myślę, że bardzo to rozjaśni ciemność niewiedzy. Tutaj jedynie mam faktyczne obawy czy zielone światło dla wesel, nie uruchomi kolejnej fali wzrostu osób zakażonych koronawirusem. Jestem jednak dobrej myśli, że z każdym dniem będzie lepiej.
Dziś biorę pod uwagę właśnie tych 50 gości na sali weselnej lub w plenerze. Ta druga opcja jest bardziej stresująca, ze względu na pogodę, ale muszę Wam przyznać, że wszystkie plenerowe uroczystości jakie dane było mi fotografować, odbyły się w świetnych warunkach pogodowych. Od czerwca do sierpnia. Natomiast "sala weselna" z dachem, zapewnia nam komfort psychiczny.
Jestem szalenie ciekawy jakie będą wytyczne jeśli chodzi o te pierwsze śluby bo za chwilę także mam nadzieję, że liczba gości zostanie zwiększona wraz z wygaszaniem stanu pandemii. Bo skoro do marketu budowlanego może wejść 500 czy 1000 osób to dlaczego na sali weselnej np. na 350 osób może być tylko 50? No właśnie, ale jednak racjonalnie podchodząc do problemu jestem w stanie to absolutnie zaakceptować. Z jednej strony chce się już odmrożenia, a z drugiej ciągle jest jakaś dziwna obawa, ale ona może być z nami na bardzo długo.
Trzeba jednak żyć, cieszyć się miłością i zwyczajnie, pracować. Każdy tydzień przestoju powoduje kolejny tydzień nowych problemów, natury życiowej i ekonomicznej. Dlatego też tak branży ślubnej zależy na jak najszybszym odmrożeniu tej części gospodarki. Także dotyczy to Par Młodych, które od dawna planowały swój ślub i ciężko im rezygnować z tego wszystkiego. Doskonale to rozumiem.
50 gości na weselu? Zaprosiliśmy 180!
Czytam różne branżowe artykuły oraz dziesiątki wpisów i komentarzy na facebookowych grupach, które poświęcone są ślubom i weselom, szczególnie w tym dziwnym czasie. Pomijając problem czy ślub się odbędzie czy nie, kolejnym problem jest właśnie to ilu będzie gości na naszym weselu.
Państwo powie nam 50, przy dobrych wiatrach (o co walczą) 100 osób na weselu. Co jeśli Para Młoda zaprosiła na swój ślub 140 gości, 200, 250..a nawet 350. Każda Para, każdy region to zupełnie inne podejście do ilości zapraszanych gości. Jedni chcą by tego dnia było przy nich 30 osób, a następna marzy by wesele było huczne z dużą ilością gości, mają ogromną rodzinę, dużą grupę przyjaciół, taki dzień przecież jest jeden raz w życiu.
W momencie gdy musimy ograniczyć ilość gości do 50, pojawia się ogromny problem. Musimy świadomie wykreślić ludzi, często już z listy zaproszonych gości. To ciężkie, bardzo. Gdy mamy zaproszonych 80 osób jest to mniej bolesne niż przy większej i czasem ogromnej ilości gości. Myślę jednak, że jeśli Parze bardzo zależy na ślubie, goście którzy otrzymają informację o zmianie ilości weselników, nie będą źli, sytuacja jest wyjątkowa. Dziś jesteśmy w stanie zrozumieć więcej. Tak czuję.
Jednak jeśli Parze zależy na utrzymaniu pierwotnej, dużej ilości gości (dla przykładu śluby na Podlasiu), to może być to zarówno w czerwcu jak i lipcu ciężkie, ale jak wiemy sytuacja jest na tyle dynamiczna, że może się okazać, że za 2 miesiące, może nie będzie takich problemów. Dziś jednak problem jest i trzeba do niego podchodzić na poważnie. Przy pierwotnej dużej liczbie gości weselnych, warto przesunąć swój ślub na rok następny.
Duże wesele duży kłopot, małe wesele mały kłopot?
Ograniczona ilość gości może wpłynąć pozytywnie na myślenie przyszłych Par Młodych. Od kiedy mam możliwość fotografowania ślubów i wesel, przez tyle lat miałem okazję obserwować różne uroczystości. Od takich na 8 osób, przez średnie 140 do 380 osób.
Każdy ślub to zupełnie inna historia. Tak jak ja, tak jak i Wy. Jedni czują potrzebę by ich ślub był mały, kameralny tylko dla najbliższych. Druga Para czuje, że ich ślub musi być duży. Często przecież zdarza się tak, że Pary nie myślą o sobie tylko myślą o tym co ktoś pomyśli, jak będzie czuła się nasza bliższa czy dalsza rodzina. Czują jakiś wymuszony obowiązek zapraszać ludzi, których się nie zna, albo ostatni raz widziało się 20 lat temu. Do tego zaprasza się takich gości, którzy znają się tylko z rodzicami. Przez to liczba osób rośnie i rośnie. To mocno zwiększa budżet uroczystości. Zawsze podkreślam w rozmowie z Parami by decydowali się na to co czują, nic na siłę. Z zapraszaniem gości jest to wyjątkowo trudne.
Mógłbym tu wypisać wszystkie + i - każdej z uroczystości. Zawsze patrzę na to przez pryzmat mojej funkcji, czyli fotografa, który fotografuje i obserwuje. Chyba największym problem przy dużych weselach jest brak poświęcenia odpowiedniej ilości czasu przez Parę Młodą dla swoich gości. Przy małych ślubach, ilość fotografii w pewnym sensie jest bardziej ograniczona, ale mam większe pole do popisu. Chociaż zawsze sobie powtarzam, że im trudniej tym kreatywność jest większa.
Jeśli ktoś zapytałby mnie jakie uroczystości lubię najbardziej fotografować to odpowiem Wam, że dla mnie świetna ilość gości to 60. Mam wtedy pewność, że każdy z gości, którzy nie uciekają przed aparatem będą mieli więcej fotografii. Im mniejsza uroczystość tym jestem w stanie lepiej zapanować nad całą uroczystością. Przy ślubach przekraczających 250-270 gości muszę mieć już asystenta, który skupia się tylko na weselnych gościach. Wtedy ja mam możliwość sfokusować się na Parze Młodej. Przy małym ślubie nie ma tego problemu. Mam nawet wrażenie, że wytwarza się pewna więź między mną, a gośćmi. Nie jestem obcym człowiekiem, często jestem takim samym gościem jak oni. Wtedy fotografie są najcenniejsze.
Czy pandemia coś zmieni?
Mam nadzieję, że tak. Głównie zmieni myślenie, że organizowanie dużych wesel przestanie być tak istotnym elementem. To oczywiście jedynie moje gdybanie, ale zawsze wielkie rzeczy, zmieniają świat i nas. Mniejsze wesele nie będzie odbierane negatywnie dla tych osób które nie zostaną zaproszone. Do tego jest wiele miejsc, które są idealne na takie mniejsze uroczystości, których jestem fanem i nie ukrywam tego. Te mniejsze uroczystości to takie poniżej lub max. 100 gości.
Drugą kwestią może być też trochę zmieniona forma, ale głównie dotyczy to zasad sanitarnych, które dotyczyć będą tych pierwszych ślubów w czasach pandemii.
Oczywiście duże śluby będą zawsze bo dla części gości czy Par Młodych, wesele musi być duże i to doskonale rozumiem. Jako fotograf lubię obie formy. Przy tych dużych faktycznie jest o wiele więcej możliwości fotografowania, ale zawsze patrzę na to przez pryzmat Pary Młodej.
Mimo wszystko mam nadzieję, że szybko wróci normalność, że śluby na 20, 70 czy 180 osób, będą znów zapełniać sale weselne, stodoły, restauracje czy ogrody. Czekam tak jak setki ludzi na nowe wytyczne, wtedy też będę mógł napisać więcej bo w kilku zdaniach ciężko zapisać wszystkie myśli. W czerwcu szykuje mi się pierwsza uroczystość i wtedy będę już o wiele mądrzejszy :) bo nie tylko Was interesuje jak będzie wyglądać weselny stół, tańce czy dziele się torem...
Dziś możecie mi pomóc, wykupując vouchery na sesję fotograficzną, którą możecie wykorzystać do przyszłego roku. Mała cegiełka, a pomoc duża!
04/06/2020
[…] chwilę temu nie znając nowych zasad, zadałem sobie pytanie "Czy pandemia zmieni śluby w 2021 roku?" i chociaż ciągle czekamy to każdy nowy tydzień, przynosi nam nowe rzeczy. I tak wszystkie nowe […]